historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej
Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.
NA SKRÓTY
O PORTALU
„ Dom straży pożarnej, gdzie odbywa się rozdanie jałmużny w postaci rzeczy i amatorskie przedstawienia w wiosce aleksandrowskiej". (Opis polskiego etnografa Bronisława Piłsudskiego sporządzony w języku rosyjskim). Miasto: Aleksandrowsk Sachaliński, Sachalin. Kraj: Rosja. Domena publiczna: http://pauart.pl/app/artwork?id=BZS_RKPS_2799_k_4_c
Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie. Numer inwentarza: BZS.RKPS.2799.k.4/c.
Naczelnik Zawodowej Straży Pożarnej ze Lwowa Kazimierz Ciećkiewicz, później zm. nazw na Cieczkiewicz. Uczestnik wojny polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej, zb. NAC.
Fotografia powyżej treści artykułu przedstawia Straż Pożarną 7. Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza „Podświle” podczas gaszenia pożaru folwarku Aloizberg koło Świły (Podświły), gm. Hołubicze. zb. NAC.
Fotografia w miniaturze artykułu: Straż Ogniowa w 1. Batalionie Pancernym w Poznaniu, zb. NAC.
Tuż po wojnie
12 października 1920 r. Polska i Rosja bolszewicka zakończyły działania wojenne. Kilka miesięcy później - 18 marca następnego roku, na mocy pokojowego traktatu w Rydze ustalono m.in. wschodnią granicę Polski. Zwycięstwo militarne Polaków i rokowania pokojowe nakazały pogrzebać tym samym rewolucyjne plany komunistów do sowietyzacji niemal całej Europy. Czy tak się w rzeczywistości stało?
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Wspomniany rozejm, miał w rzeczy samej zagwarantować spokój niepodległej II Rzeczypospolitej, a tym czasem tuż po zbrojnych walkach nadal na jej terenach wschodnich - przygranicznych dochodziło do mniejszych lub większych prowokacji ze strony uzbrojonych dywersantów skierowanych przeciwko ludności polskiej. Nieudany zamach na Józefa Piłsudskiego we Lwowie 25 września 1921 r. był sygnałem informującym, że spokoju na wschodzie nie będzie. Dowodem na te słowa była ponowna agresja sowiecka na Polskę 17 września 1939 r.
Życie polskich żołnierzy wracających z frontu i zwykłych ludzi niewątpliwie stanowiło drogę cierniową, którą zmuszeni byli przebyć wierząc w lepsze jutro. Należy zaznaczyć, że w pierwszych latach po wojnie w Polsce szalała hiperinflacja, ludzie byli bez pracy i bez własnych oszczędności. Bankructwo gospodarcze spotęgowało głód i ogólnonarodowe niezadowolenie, które miało uzasadnienie w licznych strajkach, demonstracjach i zamachach. Ówczesna prasa codzienna informowała swoich czytelników o samobójstwach, bezradności, która zatracała się w alkoholizmie i szerzących się w dalszym ciągu epidemiach. Ratowanie państwa po 1920 r. stało się więc nadrzędną ogólnonarodową sprawą, której jednak pomyślne załatwienie nie było proste. Wielokrotnie rządzący zadawali sobie pytanie w jaki sposób policzyć straty, które kładły się cieniem począwszy od Wielkiej Wojny po walki o granice II RP.
Strażacka odbudowa
Polska straż pożarna – zawodowa i ochotnicza była tą grupą społeczną, która już od samego początku mierzyła się z zamiarem odbudowy kraju, a jej głównym zadaniem w tym kierunku było zbudowanie jeszcze lepszej ochrony przeciwpożarowej, niż ta która istniała do tej pory. W połowie lutego 1921 r. Związek Floriański zwrócił się do Głównego Urzędu Likwidacyjnego w Warszawie z prośbą o współpracę i pomoc w oszacowaniu strat wojennych poniesionych przez ochotnicze straże ogniowe. Na skutek niedawnych działań wojennych ludzie tracili swoje majątki i zakłady pracy, które niestety często nie były ubezpieczone. Komisje powołane do liczenia szkód, nie były wstanie zliczyć wszystkich utrat wynikających z grabieży, podpaleń i zniszczeń. Tym czasem po wojnie bolszewickiej sytuacja nie zmieniła się. W dalszym ciągu na terenach wsi i miast wybuchały liczne pożary. W takich sytuacjach polskie strażactwo już nie tylko myślało o statystykach spustoszeń, ale dążyło do zwiększenia i reorganizacji jednostek zawodowych i ochotniczych straży ogniowych na terenie całej Rzeczypospolitej.
Dowodem na to jest chociażby poniższe ogłoszenie opublikowane na łamach Przeglądu Pożarniczego: „W celu obsadzenia na prowincji szeregu stanowisk instruktorów do spraw pożarnictwa, którzy będą mieli za zadanie zorganizowanie sieci ochotniczych straży pożarnych w poszczególnych powiatach i w ogóle oddanie się sprawom pożarnictwa, Związek Floriański urządza dla kandydatów na wymienione stanowiska dwutygodniowe kursy pożarnicze w Warszawie. (…) Jako kandydaci pożądani są byli wojskowi i harcerze do lat 30. Z wykształceniem szkół średnich”.[1]
Uwadze Związku Floriańskiego i później Głównego Związku Straży Pożarnych w realizacji planu poprawy ochrony przeciwpożarowej nie uszła także polska młodzież, którą zachęcano by wstępowała do harcerstwa i zakładała harcerskie drużyny pożarnicze: „(…) Przez urabianie w młodzieży prawości, obowiązkowości, wytrwałości, społecznej użyteczności i ciągłej gotowości do niesienia pomocy innym – harcerstwo dąży do rozwinięcia nie tylko fizycznej lecz przede wszystkim moralnej tężyzny młodego pokolenia – przyszłych budowniczych naszej Ojczyzny. (…) Zadaniem artykułu niniejszego jest wskazać i społeczeństwu i młodzieży jaka drogą tylko na jednym polu pożarnictwa cele te możemy osiągnąć” (…) Uwzględnienie wreszcie w pracach harcerskich służby strażackiej czy to przez odbywanie ćwiczeń czy też udział harcerzy w akcji ratunkowej przy pożarach ma bardzo dotatnie znaczenie (…).[2]
Strażackie organa zarządcze pragnęły również reorganizacji ochrony przeciwpożarowej w wojsku w fabrykach i na kolei, czyli w tych strukturach organizacyjnych, od których zależała obrona i gospodarka.Do Ministerstwa Spraw Wojskowych napływały niezliczone meldunki o pożarach wojskowych budynków, magazynów i koszar, których straty sięgały miliona marek. Wojsko informowało, iż w niektórych formacjach żołnierze nie przeszli dostatecznego przeszkolenia pożarniczego i nie we wszystkich oddziałach sił zbrojnych funkcjonowały pogotowia ogniowe lub straże pożarne.
Józef Tuliszkowski jeden z polskich pionierów ochrony przeciwpożarowej chyba najwięcej swojej pracy zawodowej poświecił wojsku i kształceniu żołnierzy w zakresie szkoleń i kursów. Tuliszkowski w 1921 r. m.in. był jednym z głównych wykładowców szkoleniowych, a także autorem obszernego projektu pt.; „kursy pożarnicze w wojsku” opracowanego w Wydziale Pożarniczym, którego był szefem i który to wydział podlegał Departamentowi XVIII Ministerstwa Spraw Wojskowych. W ramach m.in. tego projektu i realizacji planu ratowania polskiej gospodarki, zorganizowano 8 marca 1921 r. w Warszawskiej Cytadeli drugie, 8 dniowe kursy pożarnicze dla podoficerów wojskowych. Szkolenia tak potrzebne, to jednak nie rozwiązywały wówczas wszystkich problemów. Braki kadrowe i sprzętowe stanowiły także nie lada problem. Ogień nadal trawił mienie wojskowe z przyczyn niekiedy bardzo błahych i często z nie przestrzegania podstawowego regulaminu.
1 kwietnia 1921 roku po 21 wieczorem w magazynie wojskowym 6. armii na Dworcu Czerniowieckim we Lwowie wybuchł pożar w wyniku, którego ogień strawił prawie cały zapas żywności, w którym znajdowały się również: spirytus, tytoń, herbata i kawa. Miejska Zawodowa Straż ze Lwowa, którą na miejscu pożaru dowodził naczelnik Kazimierz Ciećkiewicz by dostać się do wnętrza płonącego magazynu musiała wpierw toporami wyłamać kilkoro ciężkich kutych drzwi, to zajęło z kolei sporo cennego czasu. W akcji ratowania zaopatrzenia pomagali żołnierze, policjanci i kolejarze. Dopiero o świcie następnego dnia można było zobaczyć ogrom strat.
W celu ratowania majątku wojskowego, lepszej kontroli i ochrony przeciwpożarowej, a także przeszkolenia w zakresie ppoż, na szczeblu centralnym 22 sierpnia 1921 r. powołano Departament V Inżynierii i Saperów. Departament ten zajmował się również współpracą z zarządem Związku Floriańskiego, później Głównego Związku Straży Pożarnych na dostawę sprzętu gaśniczego i ochronnego. Współpraca pomiędzy departamentem, a strażami zaowocowała również z chwilą powołania w 1924 r. Korpusu Ochrony Pogranicza - polskiej formacji wojskowej zobowiązanej chronić Polaków przed kontrrewolucyjnymi organizacjami terrorystycznymi. W niektórych formacjach KOP w ramach współpracy ze strażakami tworzone były samodzielne oddziały straży pożarnych. Do najbardziej znanych oddziałów strażackiego pogranicznika możemy zaliczyć Straż Pożarną 1. Batalionu Pancernego z Poznania, Straż Pożarną Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza Sejny oraz Straż Pożarna 7. Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza Podświle. W zasobach NAC zachowała się fotografia dokumentująca działalność strażaków z 7. Batalionu gaszącego pożar folwarku Aloizberg koło Świły (Podświły), gm. Hołubicze. Przy tej okazji należy się sprostowanie, iż majątek nosił nazwę Aloizberg, a nie jak podają źródła internetowe Alizberg. Ochrona przeciwpożarowa miała również na uwadze szkolenia i kursy nie tylko w strażach w wojsku i zakładach pracy, ale także na terenie kółek rolniczych, seminariach nauczycielskich, szkołach i innych stowarzyszeniach.
Pozyskiwanie funduszy w ramach społeczeństwa obywatelskiego
Jednym z głównych haseł strażackiej odbudowy kraju było:: straże pożarne społeczeństwem obywatelskim. Głównym zadaniem było zebranie jak najwięcej funduszy. Pieniądze stanowiły dotacje, zapomogi, pożyczki, kredyty na lepszy sprzęt i organizację tzw. referatów pożarniczych w miejscu. O niezbędne fundusze organa strażackie zabiegały głównie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Ministerstwie Kolei Żelaznych i Ministerstwie Skarbu, a także w gminach i sejmikach powiatowych. Zaznaczyć należy fakt, iż Związek Floriański, który po zjeździe strażackim we wrześniu 1921 r. przekształcił się w Główny Związek Straży Pożarnych miał duży wpływ na treści zapadających uchwał rad miejskich i sejmowych, które nie tylko dotyczyły ochrony przeciwpożarowej i budownictwa ogniotrwałego, ale także szeregu innych spraw obywatelskich w zakresie ekonomii, ubezpieczeń społecznych i finansów podatkowych. Bardzo ważnym zadaniem była organizacja kwest na rzecz zubożałych wsi, których brakowało ludzi wyszkolonych w gaszeniu i ratowaniu lub nie dysponowali oni sprzętem gaśniczym. O powyższym zaświadcza m.in. list strażaka z Dąbrowy nad Czarną napisany do redakcji Przeglądu Pożarniczego w 1921 r. : „(…) Stale borykać się trzeba z brakiem gotówki bez czego nie można sprawić niezbędnych w straży rzeczy. Jest nadzieja jednakże, ze ku wiośnie sprawimy wóz rekwizytowy, 2-3 beczki, bo powrócił z wojska nasz naczelnik p. S. Rozejrzawszy się w sytuacji począł się krzątać. Już wyjednał w Sejmiku Opoczyńskim zapomogę 3000 marek. Przyznano nam 1000 mk. w Stowarzyszeniu miejscowym, projektuje się przedstawienia i jest nadzieja, że do lata straż nasza zostanie należycie wyekwipowana, tak że śmiało stanąć możemy do zawodów. Wobec tego, że znaczna część druhów wszystkich straży przeszła wyszkolenie wojskowe, należałoby zastosować w strażach bezwzględnie musztrę wojskową. Projektuje się też założenie kapeli, co jednakże uskutecznimy po należytym wyekwipowaniu straży”.[3] Powyższa sytuacja wynikała chociażby z tego, iż prawie wszyscy strażacy z tej wsi w 1920 r. zaciągnęli się do Armii Ochotniczej. Walcząc na froncie nie mogli tym samym sprawować pieczy w straży i zadbać o jej sprawne funkcjonowanie. Przykład strażaków z Dąbrowy nad Czarną stanowił przykład dla innych polskich miejscowości. Kwestia finansowania i budowania ówczesnych straży była ważna, ale w 1921 r. równie ważna dla polskiego pożarnictwa patriotycznego okazała się pomoc dla Górnego Śląska i plebiscytu. Polscy strażacy angażowali się m.in. organizowaniem kwest na ten właśnie cel. Pieniądze ze zbiórek regularnie wpłacane były na konto Komitetu Zjednoczenia Górnego Śląska. Przegląd Pożarniczy na łamach swojego czasopisma informował, że straże pożarne nie są obojętne wobec tego co się dzieje na Górnym Śląsku i pomimo trudności finansowych, są wstanie wesprzeć dążenia by Górny Śląsk pozostał w granicach II RP. W 1921 r. m.in. straż pożarna ochotnicza w Piątku wpłaciła na plebiscyt 6 tys. mk, w Rachaniach 500 mk, strażacy z Lipia przesłali 2,600. mk. Podobne sumy pochodziły również od straży z Kurowa, Chodcza, Czemiernika, Jankowicach, Kłodawie, Gosławicach, Żarnowie, Wegrowie i w wielu innych. Wszystkie straże, które ofiarowały pieniądze na plebiscyt Górnego Śląska były wówczas wymieniane na łamach Przeglądu Pożarniczego do wiadomości publicznej.
Idea samopomocy społecznej na gruncie straży pożarnych dotyczyła również sytuacji polskich jeńców wojennych. W 1921 r. z jednym z okólników można było przeczytać:
„Ochotnicze straże pożarne są organizacjami krzewiącymi wśród społeczeństwa całego ideę samopomocy społecznej i bezinteresownej ofiarnej służby publicznej. Chwila obecna gdy byt Państwa nie jest jeszcze dostatecznie ugruntowany, gdy po długotrwałej wojnie znaczna część ludności polskiej pozbawiona jest warsztatów pracy i przeto najpilniejszych potrzeb życiowych zaspokoić nie może, wymaga od nas wytężenia wszystkich sił celem zorganizowania samopomocy społecznej w takich rozmiarach w jakich nam to obywatelski obowiązek nakazuje. W Rosji znajduje się jeszcze przeszło milion rodaków naszych, a wśród nich znaczna liczba jeńców tak wojskowych, a więc tych którzy piersią własną bronili Ojczyzny, jako też cywilnych. Głodni, wynędzniali wyczekują oni od nas skutecznej pomocy (…).”[4] Na podstawie podobnych okólników i apeli, strażacy włączyli się w pomoc jeńcom, która miała na celu przede wszystkim sprowadzić ich do domu. Jeżeli wśród nich byli strażacy, to również dla nich i ich rodzin szukano ratunku. Często byli to ludzie niezdolni już do dalszej służby więc wszelkie zabiegi o to by mogli otrzymać rentę dożywotnią ratowało im życie. Pomoc w tym zakresie niosły również polskie firmy, które zajmowały się produkcją i sprzedażą sprzętu pożarniczego. Dzięki zespoleniu myśli i pracy, polski ruch strażacki włączył się do odbudowy kraju i niewątpliwie zdobył zasługi oraz zaufanie społeczne warte odznaczenia.
Literatura:
[1] Przegląd Pożarniczy nr 3-4 z 1921, s. 9-10,15-16.
[2] Przegląd Pożarniczy nr 5-6 z 1921, s. 22.
[3] Przegląd Pożarniczy nr 15-18 z 1921, s.111.
[4] Gazeta Lwowska nr 75 z 2 kwietnia 1921 r. s. 4.
Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone.