historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej
Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.
NA SKRÓTY
O PORTALU
W strukturach polskiego strażactwa organizującego się na przełomie XIX i XX wieku, kwitł młody duch pod hasłem: „ w jedności siła”. Co ważne, w stowarzyszeniach tych na przestrzeni 123 lat niewoli nie zachodziły żadne konflikty interesów, w zamyśle budowania państwowości po 1918 r.
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Artykuł został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 11/2018 pt.: „Żołnierz i wierna siostrzyca armii – straż pożarna w procesie budowania polskiej państwowości po 1918 r.” Na Historypoż pełna wersja tekstu.
Jako organizacje podporządkowane, zdyscyplinowane i umundurowane, chętnie brały udział w organizowanych przez wojsko świętach przysposobienia wojskowego nawołując: Alarm trwa i czeka na Wasz czyn Druhowie! W związku z powyższym, pożarnicy trenowali i ćwiczyli swoje umiejętności z zakresu obrony przeciwlotniczej i gazowej, tłumacząc się tym, iż główny obowiązek obrony i odbudowy kraju, a co za tym idzie kształtowania świadomości narodu spoczywa w rękach wszystkich umundurowanych jednostek zrzeszonych pod sztandarami związków, stowarzyszeń i korporacji.
Doskonale wyedukowani w ogólno pojętym solidaryzmie społecznym i narodowym zapewne łączyli się z poglądami chadeków. Wzorem do naśladowania był również Roman Dmowski i Władysław Grabski, którzy reprezentowali endecję, ale największym jednak szacunkiem darzyli Józefa Piłsudskiego.
Za życia i po jego śmierci w polskiej prasie pożarniczej nie padła nigdy ani jedna krytyczna uwaga na temat jego roli, pracy i dokonań. Strażacy salutowali mu, raportowali i stawali na baczność. Zawsze karni, zdyscyplinowani i odpowiedzialni za losy ojczyzny zgadzali się z nim w najważniejszych jego decyzjach, pomimo, że nie wszyscy z nich zapewne reprezentowali doktryny i idee socjalistyczne, a działo się tak z jednej tylko przyczyny, tj. możliwości przynależenia do organizacji niepodległościowych: Legionów Polskich i POW. Programy, spory i ideologie polityczne po 1918 r., nie miały dla polskiego strażactwa aż tak wielkiego znaczenia, jak sama postać Piłsudskiego jako autorytetu. Nauczeni słuchać i wykonywać rozkazy byli szczerze i uczciwie podporządkowani dyktaturalnemu wodzowi w jego pracy obywatelskiej dla państwa, który też obiecał Polakom pod koniec 1918 r., iż stanie się ponadpartyjny i zjednoczy wszystkie obozy polityczne począwszy od konserwatystów, endeków, po chadeków, ludowców i socjalistów. Dla dobra całego narodu „wysiądzie z czerwonego tramwaju socjalizmu na przystanku niepodległość”.
Stanisław Pągowski po śmierci marszałka w jednym ze swoich artykułów pisał, iż wielka rodzina strażacka, a w szczególności jej dowództwo powinno nieustannie realizować testament swojego oficera i dowódcy i w ten sposób zdołają stworzyć wokół przełożonych i podkomendnych atmosferę solidarności, wzajemnego zaufania i szacunku społecznego. „Obowiązkiem oficerów nie jest tylko umiejętnie i odważnie prowadzić swych podkomendnych podczas bitwy, lecz i dbać o to by ich żołnierze byli możliwie silni fizycznie i wypoczęci przed bojem.”
Niemal każdy artykuł w polskiej prasie pożarniczej poświęcony ideologii marszałka przytaczał wiele jego cytatów głównie ze spisanych pełnych emocji i psychologii wspomnień pt.: „Moje pierwsze boje.” Polscy strażacy traktowali zapis tych wspomnień bardzo dosłownie i honorowo, ponieważ były one etosem legionów, z którymi się utożsamiali jako formacje umundurowane, ponadto Legioniści, a w tym również strażacy wywodzili się z różnych warstw społecznych połączonych podobnymi nastrojami, a ich na wskroś romantyczne morale wiązały się jedynie z jednym celem tj. poświecenia się dla sprawy w walce o niepodległość dzisiaj już w bardzo naiwnym rozumieniu: życie, albo śmierć, porażka, albo zwycięstwo. Strażacki oficer – dowódca tak jak i dowódca w wojsku w myśl słów marszałka „(…) niesie ciężar odpowiedzialności za swych podwładnych. Na policzku swym czuć musi piekący wstyd upokorzenia, gdy mu praca dowodzenia się nie uda, a za niepowodzenie krwią płacą inni.”
W 1928 r., w 10. rocznicę odzyskania przez kraj niepodległości polscy strażacy z Zarządu Okręgowego Związku Straży Pożarnych w Przasnyszu w dowód uznania wręczyli marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu płonącą pochodnię i topór. Tego samego roku, Rada Naczelna Głównego Związku wręczyła mu godność honorowego członka wraz z najwyższym odznaczeniem strażackim, tj. złotym znakiem Głównego Związku. Te Symboliczne akty czołobitne miały przede wszystkim podkreślić przywiązanie strażaków do wartości i ideałów wyznaczonych przez jedynego Wodza Narodu, który mawiał, iż strażacy są również jego żołnierzami, a polska straż pożarna wierną siostrzycą armii. Kult i uwielbienie dla komendanta Legionów sięgał wówczas bezgranicznego oddania w czynie bohaterstwa i miłości dla narodowej sprawy II Rzeczypospolitej całego społeczeństwa. Na jego sukces i uwielbienie zapracowało wielu innych wybitnie uzdolnionych polityków i wojskowych strategów chociażby takich jak generał Rozwadowski.
Marsz Sulejówek – Belweder
W latach 1926 - 1939 wyrazem szczególnego podziękowania i chluby, stały się przemarsze z Sulejówka do Belwederu w celu uczczenia imienin Józefa Piłsudskiego. Drużyna strażacka po raz pierwszy dołączyła do marszu w 1928 r. Decyzja o wzięciu w nim udziału zapadła na posiedzeniu Zarządu Związku Warszawskiego, na którym wytypowano Okręg Radzymiński w składzie kilkunastu zawodników zgodnie z obowiązującym regulaminem. Strażakom bynajmniej nie chodziło o zaciętą sportową rywalizację, ale o podtrzymanie znanej już od dwóch lat tradycji pieszego pochodu w gestie uznania i patriotyzmu, a także solidarności z pozostałymi drużynami militarnymi i paramilitarnymi. Przygotowania wszystkich współzawodników do tego wyczynu trwały zapewne od wielu tygodni. Wojsko, sokoły, hufce, drużyny strzeleckie, organizacje szkolne i straże pożarne połączyła wówczas trasa 25 kilometrowego wyczynu sportowego i chęci dotarcia do mety.
Podsumowanie
Należy dziś pamiętać, że wolności i niepodległości nie wywalczyliśmy sobie na zawsze, a negacja wszelkich wartości patriotycznych skazuje ludzi na utratę własnej tożsamości i przynależności. Wydarzenia historyczne przed i po roku 1918 są naszym vademecum, w którym druhowie straży pożarnych brali czynny udział. Poza pracą zawodową i obywatelską mieli pragnienia i marzenia by żyć w wolnym suwerennym kraju. Ochotnicze straże pożarne i zawodowe jednostki Państwowej Straży Pożarnej pozostają dziś spadkobiercami dziewiętnastowiecznego testamentu tych wszystkich, którym zawdzięczają naukę zawodu na chlubę swojego sztandaru.
Fotografia w zb. CMP. Marsz Sulejówek - Belweder - drużyna straży pożarnej z Radzynia. Warszawa 19.03. 1932 r. Foto: R. Walter.
Literatura:
[1] J. Załęczny „Kult Piłsudskiego przed i po maju”, Niepodległość i Pamięć 2016 r., nr 23/3 (55), s. 55-91.
[2] Przegląd Pożarniczy 1925 r., nr 19, s. 318.
[3] Przegląd Pożarniczy 1925 r., nr 20, s. 331.
[4] Przegląd Pożarniczy 1928, nr 9, s. 167.
[5] Przegląd Pożarniczy 1928, nr 12, s. 209-210.
[6] Przegląd Pożarniczy 1935, nr 5, s. 127-130.
Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone.