HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ

 

Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży

HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży

historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej

Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.

NA SKRÓTY

O PORTALU

16 kwietnia 2024
— Pudełko zapałek - to wszystko  co udało nam się uratować!  Ryc. ze zb. Muzeum Karykatury w Warszawie autorstwa Stanisława
30 marca 2024
Zacerować albo  przykleić łatę i zasznurować! Radzili starzy strażacy przełomu XIX i XX wieku odnośnie reperacji węży tłocznych. Proste, praktyczne
15 marca 2024
Dzisiaj przestawiam Wam jedną z moich ulubionych strażackich reklam dwudziestolecia międzywojennego. Swoim stylem graficznym nawiązuje do  art déco, ale także


PRZEJDŹ DO INNYCH ARTYKUŁÓW

09 sierpnia 2021

Pożar zamku w Nieświeżu

 

Baczność Panowie oficerowie, baczność! Krzyczały obronne mury

Ten ograbiany i niszczony od wieków przez Rosjan, Szwedów i Niemców zespół zamkowo – pałacowy polsko - litewskiego rodu magnackiego Radziwiłłów obejmujący również fortyfikacje oraz park krajobrazowy, do dziś przetrwał w sentymentalnej pamięci Polaków z Kresów Wschodnich zmuszonych opuścić ziemie zwane przez nich ojczyzną pogranicza.

 

Danuta Janakiewicz-Oleksy

Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach

Artykuł został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 2/2019 pod tytułem „Świadek dziejów”. Na HISTORYPOŻ jego pełna wersja. 

 

W dwudziestoleciu międzywojennym stał się symbolem szczególnego przywiązania i polskiego patriotyzmu z racji spotkania po przewrocie majowym Józefa Piłsudskiego z polską arystokracją. Prasa tamtego okresu m. in. tak oto relacjonowała owe wydarzenie: „Baczność Panowie oficerowie, baczność! Naczelny wódz składa hołd prochom swego bohaterskiego żołnierza wojny polsko – bolszewickiej i adiutanta śp. rotmistrza Stanisława Radziwiłła na rubieżach Rzeczypospolitej w prastarym zamczysku kresowym”, w którym, szlachcice polscy, z uwagi na swoje konserwatywne nastawienia do sfery kultury i gospodarowania kapitałem, zgłosili gotowość współpracy na rzecz niepodległego państwa polskiego w odezwie: „(…) My ziemiaństwo kresowe gotowi jesteśmy spieszyć Ci z pomocą (…) w utrwalaniu państwowości polskiej i wzmocnieniu autorytetu”. Zjazd polskiej arystokracji w 1926 roku w nieświerskim zamku nie był jedynym w celu umacniania państwa i klas posiadających. Obronne mury stanowiły ostoję dla tych wszystkich, którzy w pamięci mieli sławę I Rzeczypospolitej, honor i odwagę wyrażania poglądów na przyszłość kolejnych pokoleń Polaków.

 

Pożar zamku w II Rzeczypospolitej

 

"Olbrzymie zamczysko składało się z sal ozdobionych setkami radziwiłłowskich portretów, setkami zbroi i rozwieszonymi pasami słuckimi (...) jedynym oświetleniem były świece. Światła tych świec, niespokojne i nastrojowe, kładły się na kolorach odwiecznych portretów. Odbijały się blaskami w zbrojach". Pisał Stanisław Mackiewicz – polski publicysta polityczny i świadek tamtej historii.

 

Monumentalno - rezydencyjny kompleks spełniający również funkcję militarystycznego bastionu został zaprojektowany na planie kwadratu przez architekta Jana Marię Bernardoniego. Ponieważ przez kolejne stulecia ten późnorenesansowy obiekt wiele razy był odbudowywany, przerabiany i modernizowany za przyczyną różnych zdarzeń historycznych, w końcu też zaczął spełniać kryteria wielu architektonicznych stylów m. in. baroku, klasycyzmu, neogotyku i współczesności, dzięki czemu na przestrzeni dziejów jeszcze bardziej świadczyło to o jego bogactwie kulturowym. Niewątpliwie te dobra doczesne, wpływały też na wzmacnianie poczucia tożsamości obywateli II Rzeczypospolitej, aż do chwili wybuchu pożaru, który symbolicznie można dziś rzec zapowiadał koniec wywalczonej z takim trudem wolności, a widmo II wojny światowej, nie pojawiało się jeszcze na ustach najsilniejszych politycznych adwersarzy.

 

Powróćmy zatem jeszcze do popołudnia „Nocy Wigilijnej” 1938 roku. Tego właśnie dnia, w lewym skrzydle zamku z niewiadomych przyczyn doszło do tragicznego w skutkach pożaru, który bardzo szybko rozprzestrzeniał się na kolejne sale i pomieszczenia. Zaalarmowane straże zjawiły się w niedługim odstępie czasu w składzie: ochotniczej straży ogniowej z Nieświeża, Stołpcach, Horodzieja, Klecka, Łani oraz wojskowej straży pożarnej z miejscowego pułku ułanów - mowa tu o stacjonującym w Nieświeżu 27 Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, który wszedł w skład Nowogródzkiej Brygady Kawalerii. Wojskowa straż od razu przejęła dowództwo we wszystkich działaniach gaśniczych i ratowniczych. Na uwagę zasługuje fakt, iż w tym celu utworzono też pododdział porządkowy, który miał w pierwszej kolejności utworzyć kordon wokół całego zamku i w ten sposób zabezpieczyć posiadłość przed grabieżami dzieł sztuki, antyków i pozostałych cennych przedmiotów. Wojskowy odział gaśniczy jako pierwszy przedostał się też na strych i dach zamku oraz do płonących wnętrz, w celu ustalenia głównego punku ogniska zapalnego. Po kilkugodzinnej akcji gaśniczej wszystkich jednostek przystąpiono do ustalania strat. Także już następnego dnia prasa codzienna poinformowała czytelników, iż na skutek pożogi doszczętnie spłonęła sala królewska, część dachu, który pokryty był miedzianą blachą, która też w konsekwencji uległa stopieniu. Pożar zniszczył także podłogi i sufity w sąsiadujących z salą komnatach książęcych. Straty były ogromne. Nie podano wówczas do wiadomości szkód przeliczonych na wartość ówczesnego pieniądza, ani też o utraconych dobrach. W jednej notatce prasowej, przesłanej do wielu lokalnych gazet, można było jedynie dowiedzieć się, iż oprócz nieszczęśliwego zdarzenia, nikt z domowników i właścicieli nie ucierpiał, ponieważ w tym czasie w raz z gośćmi przebywali na tradycyjnym polowaniu w okolicznych lasach. W rok po tamtych wydarzeniach ponad pięciusetletni zamek i jeszcze starsze miasto zwane potocznie małą Warszawą zostało zajęte prze wojska radzieckie. Województwo nowogrodzkie zostało włączone do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W myśl zasady niemieckiego XIX wiecznego rewolucjonisty Karla Georga Büchnera: „Pokój chatom wojna pałacom”, nowi właściciele zamku zaanektowali go początkowo na szpital, a następnie na sanatorium. Na początku lat 90. XX w. władze białoruskie uznały obiekt za narodowy pomnik historii i kultury. W chwili obecnej znajduje się tam Narodowe Muzeum – Rezerwat Historyczno - Kulturalny, a od 2005 roku znajduje się na liscie światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

 

Klątwa nocy wigilijnej 2002 roku

 

Po ponad sześćdziesięciu paru latach po pożarze, w ten sam grudniowy wigilijny dzień zaraz po zmierzchu na zamku doszło do kolejnego pożaru na skutek zaniedbań ekipy remontującej dach. Ogień strawił ponad trzysta metrów kwadratowych dachu, poddasza i przepierzenia górnych pięter w centralnej i południowo – zachodniej części rezydencji. Gaszenie pożaru trwało całą noc i było dosyć utrudnione ze względu na jego nietypowy układ architektoniczny, ale także na istniejącą na zewnątrz temperaturę sięgającą ponad dwudziestu stopni na minusie. Czas i warunki nie sprzyjały białoruskim strażakom, którzy jednak po kilku godzinach opanowali pożar. Po tamtych wydarzeniach współczesne europejskie media relacjonowały o kilkudziesięciu milionach dolarów, które należałoby włożyć w jego odbudowę i remont, który w konsekwencji zakończył się w 2012 r.

 

Zamek położony nad rzeką Uszą na terenie dzisiejszej Białorusi, będący niegdyś polską enklawą po raz kolejny doświadczył tragedii społeczno - kulturowej współczesnej Europy. Niektórzy starzy ludzie uważają, iż było to działanie klątwy lub ostrzeżenia Czarnej Damy w osobie wielkiej księżnej litewskiej i polskiej królowej Barbary Radziwiłłówny żony Zygmunta Augusta. Legend o duchu tej arystokratki jest wiele, ale tylko ta z kresowego miasta doczekała się inscenizacji na deskach białoruskich teatrów. Dramat nosi tytuł: „Czarna Panna z Nieświeża”.

 

Ochrona przed pożarami zabytkowych budowli

 

Każdego roku na całym świecie w wyniku celowych i nieumyślnych działalności człowieka oraz sił przyrody dochodzi do uszkodzenia bądź zniszczenia zabytków ruchomych, nieruchomych i archeologicznych stanowiących świadectwo minionych epok i związanych z nimi zdarzeń. Wszystkie z wymienionych rodzajów zabytków posiadają swoją wartość historyczną, kulturową, naukową i artystyczną, które to należy chronić m. in. przed pożarami. W zabezpieczeniu i ochronie ważne jest by wszystkie dostępne nam na obecną chwilę środki i systemy ogniochronne były tak dobrane, by w znaczny sposób nie ingerowały w projekt zabytku architektonicznego, ponieważ ów obiekt zabytkowy powinien zachować swoją oryginalną konstrukcję. Poglądy konserwatorów, historyków sztuki i specjalistów z zakresu bezpieczeństwa i ochrony przeciwpożarowej są różne, ale pomimo tego wszystkie wymienione grupy zawodowe powinny dążyć do opracowania kompromisów i rozwiązań technologiczno – naukowych.

 

Literatura:

[1] Dziennik Białostocki nr 300 z 27.10.1926 r., s. 1

[2] Światowid – Tygodnik Ilustrowany, nr 45 (118) z 6.11.1926, s. 1-3.

[3] Ilustrowany Kurier Codzienny nr, 358 z 29 grudnia 1938 r., s. 15.

[4] Dziennik Polski 24 / aktualności, „Pożar u Radziwiłłów”, 27.12.2002, źródło pobrania: https://dziennikpolski24.pl/pozar-u-radziwillow/ar/2420764

Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.

 


 

Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone. 

 

Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży