HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ

 

Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży

HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży

historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej

Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.

NA SKRÓTY

O PORTALU

Mit Unrry

03 czerwca 2023

Tytuł niniejszego artykułu nawiązuje do powojennej strażackiej motoryzacji. Będzie także odpowiedzią na pytania : skąd, jak, dlaczego i czy aby na pewno polscy strażacy zaraz po II wojnie światowej jeździli do pożaru amerykańskimi samochodami pozyskanymi z programu pomocowego Unrra? W wielu publikacjach także naukowych możemy niejednokrotnie przeczytać o wielkich amerykańskich  dostawach do naszego kraju w tym także różnorodnego sprzętu dla straży pożarnych.  

 

Tomasz Szczerbicki – pisarz, dziennikarz i publicysta z dziedziny historii motoryzacji. 

Danuta Janakiewicz-Oleksy – Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. 

Artykuł podzielony na cz. 1 i cz. 2 został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 4 i 5/2023 pt. „Strażacka motoryzacja powojenna”. Na Historypoż pełna wersja tekstu. 

 

Parę lat temu do wydziału dokumentacji zbiorów CMP napłynął mail od prezesa jednej z OSP w sprawie konsultacji historycznej z tego właśnie zagadnienia. Przytaczamy fragment tej korespondencji, która posłuży nam przy  tej okazji  do zweryfikowania  naszej dotychczasowej wiedzy na ten temat:   „W latach 1967 - 1973 ochotnicy z naszej jednostki użytkowali samochód pożarniczy amerykańskiej marki Dodge. Niestety nie są nam znane okoliczności przekazania nam tego samochodu, dane dotyczące modelu, ani jego specyfikacji technicznej. Wiadomo tylko, że bardzo często się psuł i przez to większość czasu stał w garażu. Chciałbym opatrzyć informację o tym samochodzie w naszej kronice odpowiednim komentarzem. Z tego co wyczytałem w książce W. Pilawskiego Historia sikawek, motopomp i samochodów pożarniczych tego typu samochody najczęściej pochodziły z dostaw z przydziału Unrra. Następnie było tak, że straże pożarne przebudowywały je według własnych potrzeb na samochody pożarnicze. Czy dobrze to rozumiem i faktycznie tak było”?  

 

Unrra, Lend-Lease i demobile zachodnie 

 

Unrra, za sprawą której, trafiło do Polski ok. 25 000 samochodów demobilowych była tylko jednym z kilku sposobów, którymi w latach 1945 – 1947 samochody trafiały do Polski. Inne to wojenne dostawy Lend-Lease oraz zakupy rządu polskiego w demobilach zachodnich.  Nie należy też zapominać, że duży procent samochodów ciężarowych stanowił sprzęt zdobyczny i pozostawiony w Polsce przez Niemców, po działaniach wojennych. To temat zapomniany, a ważny dla omawianego zagadnienia. Samochody te pozyskiwane były w różny, niekiedy niecodzienny sposób. Najwięcej zdobyto w walce lub ściągnięto z pól walki (wyremontowano i wcielono do służby w gospodarce kraju). Pozyskiwano je także z miejsc, o których dziś zapomniano a mówi o tym poniższy cytat:

 

„Po dwóch latach niszczenia pod wodą w roku bieżącym wydobyte będą samochody z Zalewu Wiślanego.  W okresie decydującej ofensywy Armii Czerwonej na Pomorzy, Niemcy uciekając pozostawili duże ilości sprzętu w okolicach ujścia Wisły. Duża część dywizji pancernej „Herman Georing” wraz ze zmotoryzowanymi taborami starała się przedostać przez zamarznięty kanał elbląski i przez zalew wiślany na mierzeję wiślaną. Lód nie wytrzymał ciężaru i kilkaset samochodów, ciągników itp. została wraz z obsługą zatopiona. (…) Obecnie władze zgodziły się na oddanie prawa do wydobywania zatopionego sprzętu motoryzacyjnego firmie prywatnej. Z wiosną b.r. podjęte będą prace nad wydobyciem tego, czego woda jeszcze nie zniszczyła”. Cytat za: Czasopismo „Motoryzacja” (3) z 1947 r.

 

Motoryzacja w liczbach 

 

Niemieckie ciężarówki trafiały też do nas w ramach powojennej rewindykacji mienia z terenów niemieckich. W 1949 roku, w grupie samochodów ciężarowych, większość stanowiły u nas pojazdy pochodzące z powojennego demobilu. Mniej więcej kształtowało się to tak:

 

65%  - samochody demobilowe (amerykańskie, angielskie, kanadyjskie),

25%  - samochody poniemieckie (różnych marek),

5%  - samochody nowe zakupione w latach 1946 – 1947 (amerykańskie, brytyjskie, francuskie, włoskie, radzieckie),    

5%  - samochody pochodzące z innych niż wspomniane źródeł (np. pojazdy przedwojenne ukryte przez czas okupacji, auta sprowadzone do Polski prywatnie przez powracających do kraju żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, itp.).      

 

Najliczniejszą ze wspomnianych grupa stanowiły pojazdy marek: Bedford, Chevrolet, Dodge, Ford, Fordson, GMC, Studebaker. Każda z tych marek występowała w co najmniej 3 – 5 modelach. Dla omawianego tematu kluczowa jest inna sprawa – jak te pojazdy były rozdzielane. Bezwzględny priorytet miało wojsko. Drugie w kolejności były służby „utrwalające władze ludową”, czyli Bezpieka, KBW, Milicja i podległe im formacje. Po nich w kolejce ustawiały się przedsiębiorstwa odbudowujące kraj, zapewniające zaopatrzenie, firmy komunikacyjne, służby sanitarne, władze lokalne i na samym końcu Straż Pożarna.       

 

Faktycznie wyglądało to tak, że dla strażaków pozostawały resztki, w dalece niewystarczającej ilości – pojazdy w najgorszym stanie technicznym lub typów bardzo trudnych w naprawie. Wyeksploatowany sprzęt poniemiecki. Ewentualnie przekazywano im pojazdu już wcześniej zużyte przez inne instytucje.  Poza wspomnieniami strażaków potwierdzenia tego znajdujemy również w literaturze, np. w książce „Sprzęt pożarniczy” autorstwa podpułkownika pożarnictwa inż. Franciszka Kowalskiego, wydana w 1948 roku. Znaleźć tam można informacje, że do straży pożarnej trafiło m.in. kilka amerykańskich wozów Bantam BRC, które były produkowane w niewielkiej serii, a o częściach zamiennych do nich można było tylko pomarzyć.      

 

Zakupy dla straży 

 

Niedługo po zakończeniu działań wojennych, a już z pewnością od 1947 roku Wydział Techniczny Związku Straży Pożarnych organizował ogólnokrajowe  pośrednictwa pomiędzy strażami na zakup i sprzedaż zbywającego w strażach pożarnych sprzętu pożarniczego w tym także samochodów zdobycznych tzw. poniemieckich. Wydział skupował również zużyty sprzęt, w celu rozłożenia go na części, które mogły być w późniejszych okresie przydatne przy wszelkiego rodzaju naprawach innego sprzętu znajdującego się w lepszym stanie technicznym. Parę lat temu zresztą na łamach Przeglądu Pożarniczego publikowaliśmy również historię Mercedesa L-1500 z lat 40. znajdującego się w zbiorach CMP, który po wojnie był przedmiotem sporu sądowego i o którego walczyły dwie straże pożarne.  W prasie pożarniczej tamtego okresu niejednokrotnie można było przeczytać liczne wzmianki także i o tym, jak straże pożarne na własną rękę zdobywały sprzęt. Ochotnicza Straż Pożarna z Mysłowic dla przykładu w 1947 roku pozyskała od miasta podwozie samochodu ciężarowego, a karoserię pożarniczą członkowie tej straży zbudowali sami. Przypadek ten nie był odosobniony i  opisany został na łamach Przeglądu Pożarniczego nr 3 z 1947 roku, który zatytułowano: „Własnym wysiłkiem zdobywamy sprzęt”. Nie jest też tajemnicą  poliszynela, że po 1945 roku i aż do połowy lat 50. sprawa zaopatrywania strażaków w sprzęt gaśniczy -  zmotoryzowany była katastrofalna. Sprzedawano w tym celu np. złom, organizowano zbiórki na rzecz straży po to tylko  by  móc jak najdłużej utrzymać w sprawności technicznej  poniemieckie samochody, motopompy i armaturę. W kolekcji Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się zbiór  m.in. dokumentów służbowych Komendy Miejskiej Straży Pożarnych Rybnika z lat 50., z których jasno wynika, że stan techniczny i sposób użytkowania sprzętu zmotoryzowanego który im pozostał był przestarzały. Świadczy o tym chociażby polecenie pisemnej nagany do akt osobowych, która została nałożona przez ówczesnego komendanta na jednego ze strażaków, pełniącego w tym czasie obowiązki kierowcy pojazdu gaśniczego, na którego spadła wina za to, że w pojeździe podczas zlecenia wyjazdu doszło do przepalenia żarówek. Przynajmniej do połowy lat 60. używany sprzęt strażacki w tym zmotoryzowany przechodził z rąk do rąk – przykład tego niech stanowi zapis kroniki OSP Stanowice na Górnym Śląsku: „W 1960 roku OSP otrzymała z kopalnianej straży wycofany lekki samochód gaśniczy na podwoziu Ford-Gaz [1], który zastąpiono w 1966 samochodem Dodge WC-51 otrzymanym z Powiatowej Komendy Straży Pożarnych w Rybniku (…). W grudniu 1971 roku otrzymała 30 letni samochód gaśniczy Ford V8.”

 

Pod koniec 1947 roku z Francji  prawdopodobnie jako jedne z pierwszych do naszego kraju i dla polskiego strażactwa dotarły podwozia  samochodu marki Ford V8 - ośmiocylindrowego wraz z częściami zamiennymi w liczbie 100 szt. Podwozia te miały być już przystosowane pod przyszłe zabudowy pożarnicze różnych rodzajów wykonywane w kraju w tym np. pod autocysterny. Tutaj należy nadmienić, co jest bardzo istotne,  że zawodowe straże pożarne takie jak w Łodzi, Poznaniu i Raciborzu w tym czasie dysponowały już własnymi warsztatami przystosowanymi do wykonywania na własne potrzeby nadwozi pożarniczych (Por. Przegląd Pożarniczy nr 1 z 1949 roku). 

 

Polsko-francuską umowę na zakup podwozi samochodów  marki Ford V8 dla polskiego strażactwa realizowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Wydziałem Technicznym Związku Straży Pożarnych. Sto Fordów V8  dla celów pożarniczych dotarło do Polski we wrześniu 1947 roku z tego przydziału m.in. Centralna Szkoła Pożarnicza w Warszawie (ob.Szkoła Główna Służby Pożarniczej) otrzymała dwa podwozia dla własnego użytku. Jako ciekawostkę możemy podać Czytelnikom, że wszystkie te samochody zgrupowane zostały właśnie  na podwórzu tzw. Domu Strażactwa Polskiego Centralnej Szkoły Pożarniczej w Warszawie.  (Por. Przegląd Pożarniczy nr 7 z 1947 roku). W tym samym roku Polska Agencja Prasowa podała do publicznej wiadomości, że przy uzgodnieniu umowy finansowej pomiędzy Polską, a Wielką Brytanią,  rząd brytyjski odsprzeda Polsce  towary pochodzące z  tzw. nadwyżek wojennych, do których również  zaliczyć należy sprzęt dla straży pożarnych: samochody, motopompy i węże strażackie z łącznikami.W lutym 1948 roku na dziedzińcu Szkoły Pożarniczej w Warszawie rozstawiono kilkadziesiąt skrzyń w których znajdowały się m.in. motopompy, o których wcześniej już była mowa  – ponad 950 szt. Na tym samym ćwiczebnym placu ustawiono również ponad sto gaśniczych pojazdów wyposażonych już w dodatkowy sprzęt ppoż. Transport zmotoryzowanej ochrony przeciwpożarowej, został zakupiony z angielskiego demobilu dla Związku Straży Pożarnych, który to związek został zobligowany by w kolejnych miesiącach zajął się sprawdzeniem stanu technicznego, ewentualnymi remontami, a następnie  dystrybucją tegoż sprzętu do poszczególnych  oddziałów strażackich w całej Polsce. Oddziały te z kolei miały obowiązek przekazać samochody i motopompy najbardziej potrzebującym jednostkom, które działały na ich terenie. Wiadomo również, że podobne dostawy pochodziły ze Szwecji, Danii i Czechosłowacji. Remontami pożarniczego sprzętu, który zanim trafił do poszczególnych jednostek w kraju zajmował się głównie Wydział Techniczny Związku Straży Pożarnych, ale także Państwowe Zakłady Inżynierii, które naprawiały głównie ciężarowe chevrolety oraz gazy i które to marki motoryzacyjne dystrybuowane były przez Motozbyt, który to  posiadał swój park samochodowy na tzw. placu Zielniaka przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Motozbyt procedurą przydziałów zajmował się dystrybucją do różnych instytucji państwowych, samorządowych i spółdzielczych. Straże pożarne korzystały również i z tych przydziałów. 

 

Opisany powyżej stan i różnorodność marek wozów strażackich w garażach OSP trwał co najmniej 17 – 20 lat po zakończeniu wojny. Początek nowym realiom, w zmotoryzowaniu straży pożarnej, dał samochód Star 20. Jego produkcja ruszyła w 1952 roku. Wersje pożarnicze tej ciężarówki były pierwszymi wozami, jakie zaczęły zasilać jednostki OSP w całej Polsce.    

 

Omawiany temat nie jest tylko czystym rozważaniem historycznym, namacalne ślady tego można jeszcze zobaczyć w niektórych jednostkach OSP w różnych częściach kraju. Przykładem tego może być OSP Odrzykoń koło Krosna. W ich garażach cały czas stoi sprawny wojenny samochód Dodge WC 51. Strażacy z Odrzykonia mówią o nim tak: Samochód pożarniczy Dodge nie jest w podziale, jednak w dalszym ciągu pomocny w razie potrzeby. 

 

Przypis:

[1] Chodzi o radzieckiego Gaza na licencji Forda. W wielu kronikach i dokumentach straży pożarnych tamtego okresu pojawia się ten oryginalny zapis, dlatego przy okazji tego artykułu chcemy to wyjaśnić. 

Literatura przedmiotu:

[1] Przegląd Pożarniczy nr 3 z 1947 r. [

2] Przegląd Pożarniczy nr 7 z 1947 r.[3] Motoryzacja” (3) z 1947 r.

[4] Przegląd Pożarniczy nr 1 z 1949 r.

[5] Stolica - warszawski tygodnik ilustrowany nr 7 z 1948 r. 

Pozostała literatura u Autorów. 

Opis najważniejszych fotografii w galerii:

Strażacy przy samochodzie marki Studebaker, powiat rybnicki 1959, zb. CMP. 

Samochód marki Dodge WC 51, użytkowany w latach 50. XX w. przez zawodową straż pożarną z Rybnika. Zdjęcie w zb. CMP. 

Samochód gaśniczy OSP Stanowice, marki Ford V8, zb. CMP.

Na fotografiach prasowych samochody pożarnicze rozmieszczone na placu Szkoły Pożarniczej w Warszawie 1948 r.  Za: Stolica  - warszawski tygodnik ilustrowany. R. 3, 1948 nr 7. 

 

19 września 2024
Tytuł tej zajawki nawiązuje do XIX wiecznych mosiężnych łączników. Niedawno oprowadzałam po muzeum leśników. Przystanęliśmy przy XIX wiecznej sikawce. Zwiedzający
29 sierpnia 2024
Historyczny mundur wojskowy w różnych armiach na całym świecie charakteryzował się przez stulecia odrębnością dotyczącą wzorów i sposobów noszenia. Nawiązywał
06 sierpnia 2024
To oburzające pisać o tym nawet jeżeli historia dotyczy pożaru i sposobu jego ugaszenia w literaturze fikcji. Kto by pomyślał,

PRZEJDŹ DO INNYCH ARTYKUŁÓW

Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.

 


 

Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone. 

 

Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży